Rozdział I - Nowy początek
Na powitaniu chciałbym wam powiedzieć, że trochę się wciągnąłem w te BW, do tego stopnia, że post był pisany o północy na telefonie xD Mam nadzieję, że nie *** opowiadania. xD Miłej lektury.
____________________________________
- Roxy? - spytała Bloom czarodziejkę siedzącą już drugą godzinę w łazience. Nareszcie dziewczyna wyszła.
- Hej, to tylko zwykłe przeziębienie! - oznajmiła Roxy, która miała już dość nianczenia siebie przez Bloom.
- Masz dopiero 15 lat! Poza tym, nie wiemy, czy czarownicy znów nie utorują nam drogi... - wytłumaczyła się Bloom.
- Och, jesteś kochana! Wiem, że mogę zawsze na Tobie polegać! Gdyby nie Ty, nie byłoby mnie tu. Ta Alfea to wspaniałe miejsce! - powiedziała rozweselona dziewczyna.
- Ale to nie tylko ja. Pamiętasz? Nabu wtedy oddał życie...
- Przeze mnie Layla straciła Nabu i przez chwilę wydawało się, że przejdzie na stronę zła.
- Layla dostała telepatycznie wiadomość od Nebuli, która go pilnowała, że nie ma takiej mocy, która istniałaby, aby wskrzesić czarodzieja.
- To wszystko przeze mnie! Gdyby nie ja... Dlaczego nie oddaliście mnie łowcom? Przecież nie jestem nadzwyczajnie silna. - powiedziała zmieszana początkująca czarodziejka.
- Ej, nie obwiniaj się za to, co się stało... Jesteś bardzo szlachetna i to Cię czyni silną! Nawet bez nas możesz pokonać niejednego wroga! - oznajmiła Bloom.
- Przecież posiadasz moc płomienia smoka... - dodała Roxy.
- Ależ ty, kochanie, jesteś wyjątkowa... - po chwili rzekła rudowłosa czarodziejka.
- Ja? - spytała niedowierzając pani zwierząt.
- Nie, hipopotam ( xD ) - i zaśmiała się Bloom.
- Haha! Jak jesteś taka mądra to poczuj twardość mojej nowej poduszki! - i rzuciła ,, jaśkiem" Roxy w Bloom. Ogólnie nic nadzwyczajnego nie miało się wydarzyć. W Alfei panowała cisza i spokój, jak nigdy do tąd.
- Głupcze! Jak mogłeś mnie zawieść?! - krzyknęła mroczna postać.
- Ta czarodziejka jest silniejsza niż myślałem... Razem ze swoimi durnymi przyjaciółkami - Winx, pokonali nas, a magia wróciła na Ziemię. - tłumaczył czerwonowłosy czarownik.
- Och, tak... Winx! To potężne, odważne, ambitne i szlachetne dziewczyny! Wtedy udało im się mnie pokonać ich magią łączną! Ale na szczęście, teraz to ja wróciłem jeszcze potężniejszy! - powiedział osobnik. (Chyba każdy zna tego pana - Lord Darkar w swej najwyższej okazałości...)
- Jaki mamy plan? - zapytał Ogron.
- Mam już ochotniczki. Trix same się zgłosiły, chociaż dalej myślą, że wybierają się na konkurs najlepszej wiedźmy. Gdy patrze na nie przez kryształową kulę, widzę jak zacnie ze sobą rywalizują. Takie silne panie przydadzą nam się, i to jak!
- krzyknął Feniks.
- Och, ale przecież rozwiązałeś spółkę z Trix, jeszcze dzień wcześniej dając im Gloomixy...- oznajmił zdezorientowany Ogron.
- I popełniłem błąd. Przecież to wnuczki podopiecznych, prastarych wiedźm. - dodał Darkar.
- Nie bez powodu jesteś uznawany za ,, największe zło, jakie istnieje"! Buahahah! - wybuchnął przerażając śmiechem mówiącym "jesteśmy potężni!" i odszedł w kierunku tymczasowej kryjówki. Wkrótce zjawiły się Trix.
- Aua! Cóż to za ohydne pnącza! Nie dotknę tego za najcenniejsze artefakty Chmurnej Wieży...- marudziła Stromy.
- Cicho bądź, żmijo! Mamy być dyskretne! - wybuchnęła Icy.
- Ja zaraz nie wytrzymam... Idiots, idiots everywhere! - wrzasnęła Darcy.
- Uuu! Cóż to za chłodne miejsce!
(w tym samym czasie Darkar spoglądający w kulę...)
- Wiedziałem, że je to przyciągnie!
(i nagle w tajemniczej dżungli pojawił się Darkar)
- Och, to Ty? Przecież Winx Cię pokonały! Jak to jest możliwe?!
- zorientowała się Icy.
- Dla mnie, nie ma niemożliwości. Przynajmniej nie marudzę, tak jak Stormy.... - oznajmił Darkar - ale przejdźmy do rzeczy - dodał.
Ehm, co jest ważniejsze od naszego konkursu na najlepszą wiedźmę? - zapytała już wiedząca dokładnie o co chodzi Icy. Darkar opowiada Trix, to co już wiemy.
- Posiadasz jeszcze Gloomixy? - zapytała Darcy.
- Te wredne wróżki zniszczyły je! Moglibyśmy dalej współpracować, zamiast walczyć ze sobą i tracić czas. - oznajmił Darkar. Feniks opowiedział plany Trix, a następnie poszedł do kryjówki, a Trix do Chmurnej Wieży.
Tymczasem w Alfei Bloom miewa dziwne sny.
- Jestem tu dalej i Cię szukam, Bloom! - krzyknęła postać.
- Kim jesteś i czego chcesz? - zapytała Bloom.
- Jeszcze mnie nie pamiętasz? Byłaś moją sojuszniczką, lecz ten głupi chłopak złamał me zaklęcie... - powiedział Feniks.
- Darkar! Believix! - krzyknęła Bloom, ale nic się nie stało.
- Głupia! To t...- niedokończył Darkar....
- Bloom obudź się, obudź się! - krzyknęła Flora prosto do ucha nieszczęsnej Bloom.
- Mmmmnmn.. - jeszcze przeciągała się Bloom. - To był sen, czy jawa? - spytała.
- Raczej sen. A co się stało?
I Bloom zaczęła opowiadać to, co już wiemy.
- Ależ to niemożliwe! Wtedy zniszczyłyśmy Darkara na dobre! - wybuchnęła Flora.
- Ććććśśśś, jeszcze kogoś obudzisz. Niech śpią... Jutro im o wszystkim powiemy. A tymczasem nie będę mogła spać! - powiedziała Bloom.
- Zaparzę Ci meliski. Napewno się uspokoisz. - rzekła Flora.
______________________________________
Nie mogłem się powstrzymać od napisania nowego rozdziału! xD Bo w nocy nie ma ciekawszych zajęć. ;D
Grafika zostanie dodana jutro, albo kiedyśtam. Pomyślę nad tymmm...
No, dobrze, efektowne zakończenie już za nami. Następny rozdział napiszę MOŻE jeszcze tej nocy. Sam się wciągnąłem. ;p
Komentarze
Prześlij komentarz